Thursday 10 December 2015

AW - Dzień 10 - Moje australijskie szaleństwa/ DC - Day 10 - Crazy stuff I did in Australia


Trochę w temacie wczorajszego posta, dzisiaj chciałam pochwalić się na jakie szaleństwa pozwoliłam sobie w krainie kangurów, większość z nich była niespodziewana i nie powiedziałabym, że zrealizowałam "marzenie", ale na pewno nie chciałabym, by ktoś zabrał mi te wspomnienia <3

This post definetely follows the one from yesterday, today I would like to show you crazy things I did in Australia. Most of them were not planned so they were not necessarily on my list of things to do but I am so happy that I did them and I would not like anyone to take it away from me <3

 1/Pływanie z delfinami i fokami - to był pierwszy raz w życiu, gdy spróbowałam snorkelingu. To była naprawdę okazja, która się nie powtarza - wycieczki organizowane przez uniwersytet w marcu kosztowały tylko 40$ i były wykupione dużo wcześniej, ale z powodu dużego zaintersowania dodali jedną dodatkową. Zobaczyłam, że wypadała we wtorek i że miałam wtedy tylko 2 godziny nic nieznaczącej lekcji - musiałam ją wykupić! To było takie super! Lepszy widok na delfiny miałam z łódki niż w wodzie, ale za to foki podpływały tak blisko!

1/Swimming with dolphins and seals - it was the first time in my life I did snorkeling. That was really a once in the lifetime opportunity - the trips organized by uni in March were only 40$ and booked out long in advance but then they organized a new one - when I saw that it was on Tuesday, I had only 2 hours of classes I could have missed- I knew that I had to book it. It was so awesome! I got better view on dolphins on the boat that in the water but seals were so closed to us!




2/Dwudniowa wyprawa - to było prawdziwe wyzwanie. 35 km w dwa dni z ciężkim plecakiem i dużą ilością nierównego terenu, spanie w namiocie. Nie byłam zwolenniczką takiego długiego chodzenia, ale strasznie podobało mi się w Wilsons Prom i moi znajomi się tam wybierali, więc zdecydowałam się do nich dołączyć. I wiecie co? Drugiego dnia to ja byłam cały czas na czele (marząc o prysznicu i moim łóżku!).






2/Overnight hike - that was a challenge! 35 km in two days with a heavy backpack, a lot of climbing, sleeping in a tent... I was not very keen on doing so much hiking but I loved Wilsons Prom and my friends were going there, I really wanted to join. And you know what? On the second day I was ahead (dreaming about a shower and my bed)









3/Pójście w blond - to było planowane szaleństwo, ale zebrałam się na odwagę dopiero pod koniec mojego pobytu w Australii. I cieszę się z mojej decyzji (nawet jeśli dbanie o włosy jest teraz bardziej pracochłonne)
 
3/Turning blond - this was more planned but I had courage only at the end of my stay in Australia! And I am very happy that I did it (even if taking care of my hair now is so more complex!)







 4/Wspięcie sie na Mt Amos w Tasmanii - to było bardziej niż niespodziewane, myślałam, że to zwykły spacer. Gdy teraz myślę, że wspinałam się po tej gołej, śliskiej skale w moich adidasach dostaję dreszczy. Ale ten stres był tego warty! Spójrzcie na widoki! Nie każdy był w stanie tego dokonać ;)

4/ Climbing Mt Amos in Tassie - this was very unexpected, I thought it was a casual hike! Even now, when I think about climbing this bare rock in my sneakers, I feel anxious. But it was so worth it! Look at the view! And not everyone was able to do that ;)

 5/ Snorkeling na Wielkiej Rafie Koralowej - to było niesamowite. No i widziałam rekina (na zdjęciu).
 5/ Great Barieer Reef snorkeling - that was awesome. And I saw a shark (on the pic).








6/Trzymanie i głaskanie każdego australijskiego zwierzaka, jakie się dało - oprócz diabła tasmańskiego oczywiście ;)
 6/Holding or petting every Aussie animal possible - except for Tasmanian devils of course ;)



  A Wy jak bardzo bylibyście szaleni w Australii? :)
How crazy will you be in Australia? :)

No comments:

Post a Comment