Friday 8 August 2014

Degustacja wina w Medoc


Bordeaux i okolice winami stoją, niestety z przykrością stwierdzam, że nie przepadam za francuskim winem. Nie tracę jednak nadziei, bo pamiętam, jak bardzo nie lubiłam kozich serów, a teraz czasem na szkolnej stołówce na deser biorę ser :) Może kiedyś mój język w końcu poczuje te słynne nuty wanili, pieprzu, owoców i cholera wie czego jeszcze zamiast kwasoty, goryczy i procentów. Metoda jest tylko jedna - regularna degustacja i wyczulanie receptorów smakowych!


Jak poprawnie degustować wino?
Chwytamy kieliszek za nóżkę (by rękami nie ogrzewać wina). Przyglądamy się kolorowi trunku, najlepiej na białym tle. Im starsze wino, tym ciemniejszy kolor. Następnie wąchamy wino bez poruszania kieliszkiem, by wyczuć pierwsze nuty zapachowe. Potem kręcimy kieliszkiem, by trochę tlenu dostało się do środka i wyczuwamy drugie nuty zapachowe. W końcu degustujemy i ewentualnie wypluwamy do przeznaczonych do tego pojemników.


Medoc to dobrze znany miłośnikom wina region położony niedaleko Bordeaux.
Program półdniowej wycieczki po Medoc przewidywał zwiedzanie i degustację w dwóch winnicach. Pierwszą było urocze Chateau Lascombes, produkujące dwa typy wina: Chevalier de Lascombes i bardziej ekskluzywne Chateau Lascombes.


Winogrona zbiera ręcznie około 100 osób. Niestety, reszta procesu produkcji nie została wyjaśniona, choć wątpię, aby ktoś dreptał po owocach, wszystko jest raczej zautomatyzowane :)
Po fermentacji wino dojrzewa w beczkach z francuskiego dębu przez 18 miesięcy (jeśli beczka używana jest po raz pierwszy) lub przez 16 miesięcy (jeśli użyto jej po raz drugi, potem winnica sprzedaje beczki wytwórcom whisky czy koniaku).


Mieliśmy okazję skosztować Chevalier de Lascombes rocznik 2008 i Chateau Lascombes 2007. Szczerze mówiąc nie doceniłam ich walorów smakowych, choć to drugie, droższe, było nieco lepsze od pierwszego.


Drugą zwiedzaną winnicą było Chateau Saint Ahon. Niestety, tam obrazki mniej atrakcyjne, produkcja bardziej zmechanizowana, za to wino o wiele tańsze.


Droższe wino, Chateau Saint Ahon, przez miesiąc dojrzewa w beczkach. Tańsze, Colbert Cannet, w ogóle nie trafia do beczek.


Próbowaliśmy obu i werdykt był niestety "nie"i "nie". Powinnam jednak częściej degustować czerwone wina, może wtedy w końcu nauczę się czuć bukiet, nuty zapachowe etc.
 Ech, może kupując wytrawne wino raz w tygodniu, nauczę się doceniać ich smak...

No comments:

Post a Comment