Saturday 26 July 2014

Zamki i pałace w Danii


Staram się powoli kończyć cykl wpisów o Danii, bo pamięć mi szwankuje i muszę sięgać do broszurek, aby przypomnieć sobie nazwy niektórych miejsc :( A mam jeszcze tyle zdjęć!

 Duńczycy są dumni z monarchii i większość nie wyobraża sobie innego systemu. Nie dziwię im się, królowa Małgorzata II wydaje się dostojną, ale sympatyczną kobietą (w przeciwieństwie do królowej Anglii zawsze ma takie ciepłe spojrzenie na zdjęciach), jest wszechstronnie wykształcona, włada kilkoma językami i na pewno reprezentuje kraj godniej niż niektórzy prezydenci! Uśmiechnęłam się, gdy zobaczyłam, że jej małżonek, książę Filip pochodzi z miasteczka, gdzie aktualnie studiuję (Talence, obok Bordeaux).
 Duńska rodzina królewska posiada kilkanaście zamków, dwa z nich już przedstawiłam (Kronborg czy Christiansborg), kilka innych, które udało mi się zobaczyć, prezentuję tutaj :)




Zamek Rosenborg skrywa w sobie mroczne wnętrza i niesamowite skarby. Wnętrza niezbyt mi się podobały (wszędzie napaćkane i udekorowane, gdzie ten skandynawski minimalizm?!), za to biżuteria królewska godna pozazdroszczenia!

Dobrze byście się czuli w takim miejscu w ciemny, zimny wieczór? Ja nie.

Chcę taką broszkę!


W skarbcu podsłuchiwałam mówiącego po angielsku przewodnika, który opisywał te wszystkie cuda, ale nic sobie nie zapisałam i pamiętam jedynie, że królowa nie może wyjeżdżać z tymi błyskotkami poza granice kraju. Oprócz tego było dużo karatach, diamentach i wadze tychże skarbów.



Po nacieszeniu oczu skarbami, o których możemy jedynie pomarzyć, można zejść na ziemię i przejść się po królewskich ogrodach. Lub nie schodzić, poprzypominać sobie niektóre bajki i zobaczyć pomnik Andersena. :)

Jeśli chcemy zobaczyć bardziej aktualne wnętrza, należy wybrać się do Amalienborg, gdzie aktualnie mieszka rodzina królewska. Jeden z budynków, mieszkanie rodziców królowej Małgorzaty, jest przeznaczony do zwiedzania, a na głównym placu możemy obserwować zmianę warty i niewzruszone spojrzenie gwardzistów.



I na koniec prawdziwa perełka, zamek, do którego wstąpiłam "bo wypadało" w drodze do Helsingoru, a którego ogrody i przesympatyczna obsługa niezmiernie mnie oczarowały - Frederiksborg w Hillerod. Po jeziorku kursuje mały stateczek, którym warto wrócić na drugi brzeg, by móc zobaczyć zamek w pełnej krasie.






sielsko & anielsko


Och, już tak bardzo chciałabym tam wrócić!

1 comment:

  1. Chętnie odwiedzę piękną Danię :) Ja polecam zamki w Irlandii Północnej :) Zapraszam na bloga

    ReplyDelete